Pomyślałam sobie, że dobrze byłoby wyjaśnić moje ostatnie nieobecności, podać jakiś powód. Również powód dlaczego tak późno wrzucam zdjęcia np. skończonych różowych kwiatków. Tak się składa, że w szkole dają nam taki wycisk ostatnimi dniami, że nie mam kiedy usiąść do komputera, ta sama rzecz ma się z haftami. Lekcji mamy bardzo dużo, np. z wczoraj na dzisiaj mieliśmy z matematyki do rozwiązania dokładnie 72 różne przykłady zadań (liczyłam!), a z dziś na jutro ponad 50. Do tego mam na jutro: przeczytać do końca lekturę, zrobić zadanie z angielskiego i wypadałoby powtórzyć materiał z historii, który będzie jutro na sprawdzianie. W czwartek mam sprawdzian z fizyki, a w piątek z WOKu. Dziś wróciłam do domu i po godzinie usiadłam do lekcji i tak przy nich siedzę do teraz (czas na chwilę przerwy). Jest ciężko, ale mam nadzieję, że po próbnych maturach trochę nam odpuszczą.
Teraz może coś weselszego. Miałam dziś 2 godziny polskiego, niestety był straszliwie nudny. Oto co powstało w ciągu tych 2 godzin (przynajmniej nie leniuchowałam ;P), takie tam bazgroły:
Proszę nie przyglądać się tej dziewczynie - próbowałam sportretować koleżankę, ale już dawno przekonałam się, że nie potrafię kompletnie robić portretów i ten obrazek tego dowodzi. W sumie to nie wiem po co go wstawiłam, bo mi się nie podoba... Teraz już trudno. Jeśli chodzi o winogrona, to jest to małe oszustwo, bo powstały one parę lekcji temu ;P Wybaczcie, ale musiałam czymś kolaż dopełnić. Większe zdjęcie można obejrzeć po kliknięciu na zdjęcie. Takie i tym podobne bazgroły niestety powstają dość często na polskim, bo nasza polonistka jest strasznie nudna... ;D
6 komentarze:
no no zastanawiam się czy smarując po marginesach słuchasz też tego co dzieje się na lekcjach :)
Sama też zawsze malowałam po marginesach w czasie lekcji w szkole czy na zajęciach na studiach:)ograniczałam sie do zwykłych kwiatków bo mój talent plastyczny pozostawia wiele do czynienia:)a słuchać i malować da się bez szkody dla obu zajęć:)
Na całe szczęście słuchanie i rysowanie nie przeszkadza sobie nawzajem :) Zresztą widać to po (powiem nieskromnie) całkiem niezłych ocenach). A lekcja jest miło urozmaicona ;)
Irbisku :) pocieszaj się myślą, że już niedługo będziesz miała koniec tego wysiadywania na lekcjach :)
Matmy nie cierpiałam :) i szczerze współczuje :)
Za to polski to był mój ukochany przedmiot (pomimo wrednej nauczycielki) :)
O boże, pamiętam mój WOK w liceum... To była tragedia... Chodziliśmy na koncerty naszego pana od woku, bo grał w zespole jazzowym i generalnie o się liczyło na zaliczenie, a grac kompletnie nie umiał... :)
Piękna twórczość :) U nas na polskim by to nie przeszło. Trzeba notować prawie cały czas :) A w ogóle w drugiej ławce (gdy w pierwszej nikt nie siedzi) nie jest łatwo :p Pzdr :*
Prześlij komentarz