Pamiętacie małą pandę, którą wyhaftowałam w wakacje? Postanowiłam dla odmiany się nią zająć i zrobić z niej wreszcie poduszeczkę na igły. Postanowiłam zszyć ją szwem od biscornu (nie wiem czy szef ten ma jakąś nazwę). Trwało to 3 godziny (w międzyczasie powtarzałam słówka z angielskiego). Do zszywania wybrałam srebrną nitkę, bo dawno już jej nie używałam. Długo zastanawiałam się nad wyborem tasiemki. Ostatecznie zdecydowałam się na błyszczącą, przezroczystą i mocno kremową, ale rozważałam też zwykłą białą. Jak myślicie, trafne były te 2 wybory? A oto dwa zdjęcia z procesu wyrabiania podusi:
A to gotowa podusia:
I jak myślicie, dobrze mi wyszło? Jest trochę krzywa, bo kiepsko wyszło mi wypchanie jej watą. Przyznam się, że pierwszy raz coś takiego robiłam - ani podusi ani biscornu do tej pory w moim dorobku jeszcze nie było. :)
10 komentarze:
śliczna podusia udała się świetnie
Pięknie wyszło :)
no i super zawieszka wyszła :) a i słówka milej wchodziły pewnie :)
Dziękuję :) Słówka może i milej ale i wolniej wychodziły ;)
Bardzo fajna poduszeczka:)))
Świetna podusia :) A pudełko i przybornik zrobione jest poprzez przyklejanie rurek z gazety do tektury a nie wyplatanie- nie wiem czy ma to jakąś swoją nazwę :p Pzdr :*
świetna podusia:)) i świetny wzór. też mam 18 lat ;) mam nadzieję że mnie odwiedzisz. ja będę tutaj na pewno zaglądać ;)) pozdrawiam cieplutko. http://malinowe-powietrze.blogspot.com/
dzięki :) weronika - chętnie do ciebie zajrzę :)
Fajniutka wyszła! :)A nożyczki masz superaśne;)
Irbisku, mogłabym Cię poprosić o wzór tej słodkiej pandy? Mam pomysł na prezent pod choinkę dla jednej osóbki, a nie mogę w sieci wyszukać tego schematu, a czasu coraz mniej. Będę Ci bardzo, bardzo wdzięczna.
Mail: morsiab@gmail.com
Prześlij komentarz