Haft różowe kwiatki #1

środa, 29 września 2010

Postanowiłam zrobić sobie przerwę w lampartach i wyhaftować coś małego, prostego i szybkiego dla odmiany. Padł drugi obrazek z serii kwiatów (pierwszy robiłam w wakacje). Oczywiście znowu postanowiłam sama dobrać kolorki. Lecę porobić już trochę przy nim bo mnie kusi ;) A oto przygotowany "sprzęt":


I przy okazji jeszcze coś. Jeśli ktoś chciałby wesprzeć mnie w konkursie, w którym biorę udział i dać mi jeden głos, niech kliknie w link poniżej i wybierze nr 17. Będę bardzo wdzięczna za każdy głos!
http://bookmeacookie.blogspot.com/2010/09/konkurs-jestem-mioscia-finaowe.html

Lamparty #5

poniedziałek, 27 września 2010

Następna odsłona moich lampartów. Trochę więcej niż ostatnio, no i ruszyłam backstitche dla odmiany :) 







W zeszłym tygodniu miałam bardzo mało czasu: sprawdziany, kartkówki, zadania domowe, wypracowanie z polskiego i "Wesele" Wyspiańskiego do przeczytania. Aha, zapomiałabym! Jakiś czas temu mieliśmy jako lekturę "Chłopów" Reymonta. No i powiem, że mi się spodobała. :) Mam zamiar przeczytać pozostałe 3 części tej powieści (obowiązkowy jest tylko 1 - jesień). Nie wiem kiedy ale na pewno w najbliższym czasie. Szczerze polecam!!!

Cukinia z mozarellą i pomidorami

czwartek, 23 września 2010

Rzadko kucharkuję, ale od czasu do czasu coś zrobię. Taka chwila nastąpiła wczoraj, kiedy to zrobiłam potrawę na konkurs. Zdjęcie kiepskie, a potrawa nie przystrojona - wiem i przepraszam, ale tego nie potrafię :) Potrawa zrobiona na konkurs organizowany przez Kuchareczkę o szczegółach można przeczytać tutaj. Głosowanie odbędzie się 27 września więc jeśli komuś spodoba się lub zasmakuje ta potrawa to będę bardzo wdzięczna za głosy :) Powiem, że mojej rodzinie zasmakowało :)


A to przepis na ten smaczny i lekki obiad. Przepis na 4, 5 osób.

Łódeczki z cukinii w pomidorach

Składniki:
  • 2 średnie cukinie
  • 1 szklanka pełnoziarnistej kaszy kuskus
  • kula sera mozzarella
  • 1 duży pomidor (lub 2 mniejsze)
  • 3 ząbki czosnku
  • sól i pieprz
  • łyżka oliwy z oliwek (dość dobra jest extra vergine)
  • po szklance zimnej i gorącej wody
  • szczypta oregano
Na sos:
  • 4 pomidory (lub jeśli ktoś woli - puszka krojonych pomidorów)
  • 3 ząbki czosnku
  • łyżeczka suszonego oregano
  • 2 szczypty ostrej proszkowanej papryki
  • łyżeczka oliwy z oliwek
  • szczypta cukru
  • pieprz i sól
Kuskus zalać gorącą wodą (nie za dużo - nie więcej niż 0,5 cm ponad powierzchnię kuskusu), odstawić na 5 min, rozdrobnić widelcem. Cukinie umyć, osuszyć i przekroić wzdłuż (im bardziej równo na środku, tym lepiej). Łyżeczką wydrążyć miąższ, który należy posiekać i podsmażyć na oliwie z oliwek razem z posiekanym czosnkiem przez 5 min. Następnie dodać obranego posiekanego pomidora (jeśli ktoś woli - może być obrany ze skórki, ale ni musi). Wszystko dusić przez 2 min, doprawić do smaku solą, pieprzem oraz oregano. Kuskus wymieszać z masą cukiniowo - pomidorową. Wydrążone cukinie napełnić farszem. Udekorować cienkimi plastrami sera mozzarella. Warzywa ułożyć w naczyniu żaroodpornym (w przypadku trochę większych cukinii dobrze jest ułożyć je w wysokiej i dużej blaszce, jedna obok drugiej by się nie przewróciły), podlać szklanką zimnej wody (nie więcej!). Wstawić do piekarnika na 20 min, w 180 stopni Celsjusza. Podczas pieczenia się cukinii należy przygotować sos. Na łyżce z oliwy podsmażyć posiekany czosnek, dodać pokrojone pomidory (mogą być ze skórką) oraz wszystkie przyprawy. Wymieszać i dusić tak długo, aż sos zgęstnieje. Podawać ciepłe z pomidorowym sosem. SMACZNEGO!!!

Kolorowe kamyczki....

poniedziałek, 20 września 2010

W sobotę byłam na V międzynarodowej wystawie kotów W Bydgoszczy (w czwartek była VI). Niestety zdjęcia można było robić jedynie za przyzwoleniem organizatora, więc niestety nic nie pokażę. Ale dlaczego o tym mówię? Zaraz nawiążę :) Przeglądałam jakiś czas temu blogi i na blogu Robótki myślami pisane u Reantaa25 natknęłam się na post o szklanych kamyczkach: Kamyczki mam i ja!!!. Bardzo spodobał mi się ten pomysł na takie magnesiki :) Niestety jak na razie nie udało mi się dostać takich szklanych kamyczków, ale moja siostra miała parę kolorowych i dała mi 5 (niestety poobijane i trochę nadpękane). Postanowiłam na nich popróbować. Efekt może i nie jest taki jak bym chciała, więc, zamiast magnesików, zostały przyciskami do papieru :) A jak się to wiąże z wystawą kotów? Po prostu wykorzystałam wizytówki, które pobrałam na wystawie do stworzenia większości kolorowych kamyczków:



I każdy z osobna, aby można było zobaczyć dokładnie obrazek, bo na poprzednich widać je kiepsko:





I przepraszam za odbicie aparatu w kamyczkach :)

Lamparty #4

piątek, 17 września 2010

Czas na następną odsłonę moich lampartów :) Znowu trochę urosły. Po trochu, kroczek po kroczku i sobie rosną :) A oto efekty mojej wolnej dłubaniny:



Te nierówności na płótnie to odcisk od tamborka. A mam parę pytań co do tamborków (do wszystkich). Czy lubicie używać tamborki? Bo ja na długi czas przestałam z nich korzystać. Przez to, że rozciągają materiał (aidę) i obrazek później kiepsko wygląda, jakby był krzywy. Jakie macie sposoby aby zapobiec rozciąganiu? Co zrobić z rozciągniętym materiałem? Lub jakiekolwiek rady dotyczące tamborków i tym podobnych. Będę wdzięczna :)

Panda = poduszeczka

poniedziałek, 13 września 2010

Pamiętacie małą pandę, którą wyhaftowałam w wakacje? Postanowiłam dla odmiany się nią zająć i zrobić z niej wreszcie poduszeczkę na igły. Postanowiłam zszyć ją szwem od biscornu (nie wiem czy szef ten ma jakąś nazwę). Trwało to 3 godziny (w międzyczasie powtarzałam słówka z angielskiego). Do zszywania wybrałam srebrną nitkę, bo dawno już jej nie używałam. Długo zastanawiałam się nad wyborem tasiemki. Ostatecznie zdecydowałam się na błyszczącą, przezroczystą i mocno kremową, ale rozważałam też zwykłą białą. Jak myślicie, trafne były te 2 wybory? A oto dwa zdjęcia z procesu wyrabiania podusi:



A to gotowa podusia:


I jak myślicie, dobrze mi wyszło? Jest trochę krzywa, bo kiepsko wyszło mi wypchanie jej watą. Przyznam się, że pierwszy raz coś takiego robiłam - ani podusi ani biscornu do tej pory w moim dorobku jeszcze nie było. :)

Lamparty #3

czwartek, 9 września 2010

Następna odsłona moich lampartów. Nie miałam zbyt dużo czasu na tworzenie ich, dlatego tak wolno mi to idzie. Ogólnie odkąd zaczęła się szkoła mam bardzo mało czasu. Zdjęcia trochę nie wyszły, bo miałam ciemno w pokoju :/ Ciekawe ile odsłon tych lampartów jeszcze mnie czeka. A oto one:




A u nas w szkole ciągle, co lekcję to samo: matura, matura, matura. Temat na maturę ustną z polskiego już wybrany, brzmi on: "Druga wojna światowa widziana oczami dziecka. Ukaż wpływ przeżyć z czasu wojny i okupacji na psychikę dziecka, odwołując się do wybranych przykładów literackich". Mam już parę książek do tego wybranych. Aha i jestem już po pierwszym sprawdzianie w tym roku szkolnym z angielskiego i matematyki

Lamparty #2

niedziela, 5 września 2010

Moje lamparty trochę urosły podczas dłubania ich w Poroninie, prawda?


A pomogła mi w tym długo wyczekiwana paczka :) A w niej:

Igły, muliny i organizer do igieł! :D

Mały hafcik z Proboszczowa

piątek, 3 września 2010

Ciąg dalszy obozu pod Jelenią Górą (dla tych co się gubią - najpierw 2 tygodnie pod Jelenią Górą, potem 5 dni w Poroninie niedaleko Zakopanego). Powstał tam pokrowiec opisany w poprzednim poście, ale też taki mały, prosty i przyjemny hafcik, który prezentuję poniżej:


Kolorki znów dobrałam sama ze swoich zasobów Ariadny, nie patrzyłam na klucz. Dorobiłam też parę backstitchów: obramowania motylków i jeden na kwiatku.

A wiecie jaki wycisk dają nam w szkole? Mamy już zapowiedziane razem 5 sprawdzianów i prac klasowych (jedno od drugiego i tak prawie niczym się nie różni...), do tego ułożyć 3-minutową wypowiedź na niemiecki (tak zwany "bericht") i do przeczytania "Chłopi" 1 część.... Nie zapominajmy też o zadaniach domowych, które też się już pojawiły. I kto mówił, że w 3 liceum nic się nie robi?!?! Ufff.....

Pokrowiec i zakupy

czwartek, 2 września 2010

Jeszcze raz dziękuję wam za miłe komentarze moich zdjęć z wycieczki. A teraz trochę o moich robótkach. Zacznę więc od pokrowca. Skończyłam go już gdy jechaliśmy w okolice Jeleniej Góry, parę tygodni temu. Jakoś brakowało mi czasu by wstawić te zdjęcia. Jest skończony i wyszedł mi tak jak chciałam. Brakuje mi tylko guzika, bo nigdzie nie mogę znaleźć jakiegoś fajnego guzika. Na szczęście jego brak nie wyklucza korzystania z pokrowca. Na dodatek służy mi lepiej niż ten, który miałam w komplecie ;D A oto jak wygląda (nie mam zdjęcia z aparatem w środku bo 2 aparatów nie posiadam):





Może przy okazji pokarzę też moje zakupy jakie poczyniłam ostatnimi czasy. Tutaj uwidacznia się moja mania zbieractwa. To są pamiątki, które przywiozłam z okolic Jeleniej Góry i Karpacza:
2 kubki, zawieszka z motylkiem, magnes, lampka do książek, 2 pary kolczyków, znaczek ze Śnieżką, płytka z minerału (opal)
A tu zdjęcia z bliska obu kubków (zbieram je):


A to pamiątki z Zakopanego:
kubek, pieczątki, książka, magnes, 2 odznaki, naparstek

I kubek z bliska:


A to książka, jaką sobie kupiłam:

Koniec wyjazdów i 1 września

środa, 1 września 2010

Wróciliśmy do domu przedwczoraj około 23. Było bardzo fajnie :) Tylko wiecie co okropnego mi się przytrafiło? Tak jak pisałam w poprzednim poście, 1 dnia byliśmy na Gubałówce. Po zejściu byliśmy głodni i poszliśmy na zapiekankę. Tego wieczoru jeszcze nic mi nie było, ale w nocy strasznie źle spałam i rano okazało się że mam zatrucie. :/ I przez to 2 dni miałam wyjęte z życiorysu. Siedziałam w domu, na kwaterze i tyle. Na szczęście pozostały mi jeszcze 2 dni: poszliśmy do doliny Kościeliskiej, a potem ścieżką pod reglami. Porobiłam parę zdjęć:









A te 3 zdjęcia to pożegnanie z górami, ostatnie podejście - widok z Nosala:
Jako, że trochę brakowało mi sił, robiliśmy sporo przerw w wędrowaniu. W tym czasie bawiłam się zdjęciami makro. Pokarzę te najciekawsze. Jak wam się podobają???

Najpierw sesja dziewięćsiłów:

I reszta:


Trochę dużo wyszło tych zdjęć. Mam nadzieję, że nikt nie będzie miał problemu z ich otwarciem. Czekam na wasze komentarze :) No a dzisiaj 1 września. Na rozpoczęciu byłam i się zaczęło. Jestem teraz oficjalnie maturzystką. Jak to mój kolega powiedział, w tym roku dla mnie zakwitną kasztany. I dla wszystkich innych maturzystów oczywiście :) A wiecie, że już mamy zapowiedzianą pracę klasową? Z matematyki za 2 tygodnie, zakres: cała 2 klasa liceum!!!!