TUSAL (4) 24 grudnia

niedziela, 25 grudnia 2011

Oj, nieładnie blog zaniedbałam. Całe szczęście, że biorę udział w tych zabawach salowych, bo inaczej byłoby naprawdę ciężko. Po za babeczkami i hafcikiem nie robię nic w robótkowym świecie.Musicie mi wybaczyć. Ostatnio za to każdą wolną chwilę pochłaniają mi puzzle - tak dawno nic nie układałam, że wzięło mnie na całego ;) Kto wie, może po tej przerwie wrócę do haftów ze zdwojonymi siłami? A tymczasem TUSALowy słoiczek:



Zobaczcie, słoiczek stoi na moim studenckim zeszycie ;) Prawie się z nim nie rozstaję! Ale wychodzi mi to na dobre, bo zdradę wam coś - na razie wszystkie sprawdziany i kartkówki zaliczone za pierwszym razem i to z całkiem dobrymi wynikami ;) I wiecie co? Jestem szczęśliwa! Podoba mi się na studiach, mam świetnych ludzi na roku i nawet nie jestem zbytnio zmęczona :) Tymczasem skorzystam z wolnego i oprócz nauki, układania puzzli i tworzenia nowej babeczki może powstanie coś jeszcze? Zobaczymy....

TUSAL (4) 25 listopada

piątek, 25 listopada 2011

Uff powiem wam, zaczął się okres kolokwiów i praktycznie na nic nie mam czasu. Czytanie, haftowanie itp są odłożone w kąt, a ja siedzę przy matmie (aż 2 przedmioty), programowaniu, algorytmach itd, w przerwach uczę się angielskiego i tak mija dzień za dniem. Mam tylko nadzieję, że zdążę zrobić babeczkę na czas, bo dopiero dziś zdałam sobie sprawę, że termin już bardzo blisko.... A tymczasem słoiczek wygląda tak:

Wymianka breloczkowa

sobota, 12 listopada 2011

Troszkę spóźniony ten post (miał być wczoraj). W ramach wymianki breloczkowej zostałam obdarowana przez Asię z bloga Mijające chwile. Zobaczcie co wspaniałego zobaczyłam po otwarciu paczki:


Byłam zachwycona już samym widokiem tak piękne zapakowanej paczuszki. A co było w środku? Zgodnie z zamierzeniem śliczny breloczek:




Bardzo dziękuję Asiu za ten prześliczny breloczek! Masz talent :) Tylko do tej pory nie mogę się zdecydować do której torebki go przyczepić ;) A oprócz niego dostałam też takie oto cudowności:


Były jeszcze słodycze, ale rozpierzchły się zanim zdążyłam zrobić zdjęcie ;) Bardzo, bardzo dziękuję Asiu jeszcze raz, zrobiłaś mi niesamowitą przyjemność! I cieszę się, że mogłam poznać Twój blog! :) Pozdrawiam cieplutko i ślę uściski!

A to zawartość paczuszki, którą miałam zaszczyt przygotować dla CyberJulki z bloga Pracownia Cyberjulki:


Posiłkuję się zdjęciem z nie swojego bloga, bo zapomniałam zrobić zdjęcie przed wysłaniem paczki. Cieszę się, CyberJulko, że spodobała się Tobie niespodzianka. Pozdrowionka!

SALowe babeczki 5/10

środa, 2 listopada 2011

Powstała kolejna babeczka. Zdjęcie wyszło trochę za jasne, ale jakoś nie mogłam tego skorygować.


Kolczyki "Kolorowy weekend"

poniedziałek, 31 października 2011

Powstały następne kolczyki. Długo się zastanawiałam jak zrealizować moją wizję kolczyków weekendowych (moją inspiracją właśnie był wspaniały 6-dniowy weekend). W końcu wyprodukowałam coś takiego:


 Ale nadal wydaje mi się, że czegoś im brakuje. Co o nich sądzicie?

TUSAL (3) 26 pażdziernika

środa, 26 października 2011

kolejna odsłona TUSALowego słoiczka. Z czasem coraz bardziej przybywa mu na wadze i w przeciwieństwie do kobiet, wcale się tym nie przejmuje ;)

Paczka i kolczyki :)

sobota, 22 października 2011

Jest, jest :D Wczoraj przyszła paczuszka, na którą bardzo czekałam. A oto jej zawartość:


Chyba widać co się szykuje :) Zawsze lubiłam różnego rodzaju kolczyki, więc pomyślałam sobie, że mogłabym spróbować swoich sił. Zobaczymy, jak będzie mi szło. Jak kiepsko to przestanę. No, ale teraz chwila prawdy - po rozpakowaniu niewiele myśląc przystąpiłam do pracy i tak oto powstały moje pierwsze własnoręcznie wykonane kolczyki:



Czekam na wasze opinie i szczerą krytykę :)

Czarne biscornu

poniedziałek, 10 października 2011

Z pewnym opóźnieniem, ale pokazuję:





Jestem po pierwszym tygodniu studiów i... nadal nie mogę uwierzyć, że to już ;) Już czas się brać za naukę, już czas wstawać rano... Ale trzeba się wziąść w garść :) Na razie nie jest źle i przedmioty są dosyć interesujące :)

Salowe babeczki 4/10

sobota, 1 października 2011

I tak oto powstała sobie babeczka nr 4, a właściwie ciasteczka nr 4:

Czarne biscornu #2

środa, 28 września 2011

Skończyłam drugą stronę biscornu, zaraz zabieram się do zszywania obu razem :)

TUSAL (2) 27 września

wtorek, 27 września 2011

Czas na następną odsłonę TUSALa. Tak teraz prezentuje się słoiczek:

Co w bibliotece słychać...

czwartek, 22 września 2011

Powiem wam, że ostatnio mam niesamowitą ochotę na czytanie. W sumie poświęcam na to większość wolnego czasu. A to krótki spis moich ostatnich czytelniczych nowości:

Książka ciekawa, choć dosyć trudna (jak dla mnie w odbiorze). Trudna ze względu na mnóstwo terminów dotyczących żeglowania, rybołówstwa, pogody i geografii chociażby - jednak nie powinno to odstraszać. Cieszę się, że przeczytałam tę książkę, ponieważ poza wątkiem wzruszającej historii rybaków wiele się dowiedziałam - i to takich rzeczy o których nawet bym  nigdy nie pomyślała. Ostatecznie oceniam tę książkę jako ciekawą. 
A to opis z lubimyczytac.pl:
"Książka opisuje ostatnie dni sześciu mężczyzn - załogi kutra rybackiego "Andrea Gail", którzy wypłynęli na połów z Glocester, w stanie Massachusetts, i zginęli na morzu po dramatycznej walce z rozszalałym żywiołem. Wściekły sztorm rozpętał się jesienią 1991 roku. Zdaniem meteorologów nie mógł być ani groźniejszy, ani potężniejszy. Relacja Jungera jest nie tylko rzetelnym odtworzeniem faktów (autor badał historię wypadku w archiwach morskich służb meteorologicznych i ratowniczych, przeprowadził wiele wywiadów z ekspertami), lecz także dzięki rozmowom z rodzicami i przyjaciółmi nieżyjących marynarzy, wspomnieniom różnych ludzi morza - stanowi prawdziwy psychologicznie obraz tego, co rybacy ze statku "Andrea Gail" musieli w swych ostatnich godzinach przeżywać i odczuwać. 28 sierpnia 2000 roku na ekrany polskich kin wszedł film pt. "Gniew oceanu" nakręcony na podstawie książki Sebastiana Jungera o tym samym tytule."


Po pierwsze informacja dla wszystkich co oglądali film "Upiór w operze" - ta książka jest zupełnie inna od tego musicalu! Zanim zaczniecie czytać - pamiętajcie: treść tej książki nie dałoby się przedstawić w formie musicalu, więc twórcy dostosowali ją do potrzeb musicalu. Dlatego czytając książkę nie zżymajcie się później, że w filmie było ładniej, ciekawiej lub romantyczniej itp. Było po prostu inaczej. Ale wracając do książki. Historia jest nakreślona w sposób naprawdę ciekawy i oryginalny - nie spodziewałam się czegoś takiego przed przeczytaniem. Do samego końca zastanawiałam się jak potoczą się dalej losy bohaterów, a zakończenie było zaskakująco rozwiązane. Książkę czyta się naprawdę dobrze (jeśli nie porównuje się jej z musicalem), a postać Upiora mnie zafascynowała. Myślę, że jeszcze do niej z chęcią wrócę, bo należy ona do tych książek, które czytając dopiero po raz drugi zauważa się ważne szczegóły, na które nie zwracało się uwagi czytając po raz pierwszy.
Opis z lubimyczytac.pl:
"Upiór z opery istniał naprawdę. Od pierwszych chwil, kiedy zacząłem przeglądać dokumenty Akademii Muzycznej, uderzyła mnie nadzwyczajna zbieżność między zjawiskami łączonymi zazwyczaj z duchem, a jednym z najbardziej tajemniczych i fantastycznych dramatów, jakie kiedykolwiek miały poruszać Paryż. Doszedłem wkrótce do wniosku, że można będzie, być może, racjonalnie wyjaśnić jedną historię dzięki drugiej.
U podstaw sukcesu jaki odniósł Gaston Leroux , leży mistrzowska umiejętność zawiązania intrygi, poparta diaboliczną wręcz inwencją. Upiór w operze wciąga nas w niesamowitą przygodę, trzymającą w napięciu od pierwszych do ostatnich zdań opowieści.
"


Do "Romea i Julii" miałam ochotę zajrzeć już dawno, ale zawsze jakoś zamiar ten rozpływał się w powietrzu. Wzięłam się więc w karby i... nie pożałowałam. Mimo, że nie przepadam za poezją, to dramat ten czytało się naprawdę dobrze. Powiem nawet, że jest to piękny dramat. Mimo iż znałam zakończenie, wzruszałam się i miałam nadzieję, że może jednak historia zakończy się inaczej... Historia naprawdę piękna i myślę, że warto się z nią zapoznać, nawet jeśli się komuś nie podoba. Dlaczego? Ponieważ jest to historia wpleciona głęboko w literaturę i (w każdym razie dla mnie) byłoby wstyd nie poświęcić jednego wieczoru na zapoznanie się z nią. I kto wie, może mimo niechęci, wieczór ten przerodzi się w miły i niezwykły? ;)
Opisu z lubimyczytac.pl nie wkleję, bo według mnie jest za dużym spoilerem i mogłoby odebrać przyjemność czytania. Całe szczęście, ja nie czytałam tego wcześniej ;D

Zdjęcia okładek pochodzą ze strony lubimyczytac.pl.

Czarne biscornu

wtorek, 20 września 2011

Po zakończonych jesiennych porządkach naszła mnie ochota na małe biscornu. Dziś powstała jego pierwsza strona, a jutro zabieram się za drugą :) A oto gotowa część:


Wycieczka do Juraparku w Solcu Kujawskim

poniedziałek, 5 września 2011

A więc w sobotę byliśmy w Juraparku. Pogoda sprzyjała więc postanowiłam pobawić się trochę aparatem. Za cel postawiłam sobie takie fotografowanie dinozaurów aby wydawały się jak najbardziej naturalne. Chciałam żeby chociaż jeden wyszedł na zdjęciu jak żywy, ale chyba mi się nie udało :/ Mimo wszystko parę zdjęć myślę, że jest całkiem, całkiem. Poproszę więc o szczere opinie i przedstawiam parę najciekawszych które udało mi się zrobić:








SALowe babeczki 3/10

czwartek, 1 września 2011

1 września i babeczka o smaku zielonej herbaty :) 


Niestety jeśli chodzi o zielony odcień kremu to muliny z firmy Ariadna popisały się wyjątkowo małą bazą kolorystyczną. Przez to praktycznie nie widać cieniowania. :/ Ale chyba nie jest źle, co?
I przy okazji - mamy 1 września, więc wszystkim, którzy musieli iść dzisiaj do szkoły życzę miłej reszty dnia i miłego roku szkolnego!

TUSAL (1) 29 sierpnia

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Słoiczek już nie stoi pusty :) Nie mogłam pozwolić by samotnie, bez mojego zainteresowania stał na półeczce. Co to, to nie. Wiem że jest tego malutko, ale słoiczek już nie głoduje :)


Totally Useless SAL (TUSAL)

piątek, 26 sierpnia 2011

A więc wzięłam sobie udział w Całkowicie Bezużytecznym SALu organizowanym przez CyberJulkę z Pracowni Cyber Julki:





Aby nie zapomnieć:

Daty nowiu od sierpnia do grudnia 2011 r.:
- 29 sierpnia,
- 27 września,
- 26 października,
- 25 listopada,
- 24 grudnia.
 
A tak prezentuje się mój wesoły lecz niezaawansowany pod względem twórczym słoiczek:
 
 
 

Stare naklejki zawsze gdzieś się przydadzą :D

SALowe babeczki 2/10

sobota, 20 sierpnia 2011

No to pierwsza z zaległości. Pierwszy sierpnia minął mi na wyjeździe więc drugą babeczkę prezentuję teraz. Przy okazji chciałabym oficjalnie przeprosić naszą blogową koleżankę: Renataa25 z bloga Robótki myślami pisane, która organizuje ten SAL babeczkowy. Jedną z zasad tej zabawy jest przesłanie zdjęcia ukończonej babeczki na koniec miesiąca, aby mogła pokazać zdjęcia wszystkich uczestniczek. W tym celu zrobiłam babeczkę przed wyjazdem, ale byłam na tyle zapominalska, że nie wysłałam jej zdjęcia. No i przez to popsułam trochę zabawę... Dlatego oficjalnie przyznaję się do winy i obiecuję poprawę.



Nadal wydaje mi się, że kolor ciemny niebieski w sztućcach jest źle przeze mnie dobrany. Coś mi tu nie pasuje. Jak uważacie?

Wróciłam z wakacji :)

środa, 17 sierpnia 2011

Fajnie było ale się skończyło. Szkoda, bo obozy mogły trwać dłużej. Dwa tygodnie spędziłam 100 km od Warszawy w okolicach Siedlec, a następne dwa tygodnie w Mielnie niedaleko Mogilna. W sumie miesiąc pod namiotami ;P Obie grupy bardzo się zgrały i zżyły ze sobą i planujemy się jeszcze spotkać. A teraz z głową pełną wspomnień witam się z wami. Dzisiaj fotorelacja z wyjazdów, a od jutra nadrabiam zaległości robótkowe :)

Zdjęcia ze spacerów w okolicach Siedlec:





 
 A to tabliczka, która tak mi się spodobała, że musiałam zrobić jej zdjęcie:

 A te z okolic Mielna:




Ta gąsienica dostała od nas imię Fredzio:

Na jednej z wycieczek oglądaliśmy stado dzików (ktoś je hodował w wielkiej zagrodzie):


To fontanna w Mogilnie:

I na koniec coś zabawnego - czasem nam się nudziło:


Trochę duża wyszła ta fotorelacja, ale i tak chciałam zamieścić tu więcej zdjęć. :) Mam nadzieję, że nie będziecie mieli problemów z ich obejrzeniem. Pozdrawiam i do jutra!



Dziękuję wam za wszystkie gratulacje :) Jest mi niezwykle miło :)
Iskierka - Będę studiować informatykę :) Podaj mi maila to wyślę ci numerację mulin Ariadny do babeczek. W paru kolorach jednak będę musiała zrobić poprawki. Jednak cieszę się, że się Tobie podobają. Polecam przelicznik Abakan - bardzo dobrze mi się z niego korzysta.
Jagna, Lothluin - Dziękuję za życzenia miłych wakacji - były naprawdę miłe :)
Pralinka - Miło mi, że dodałaś mnie do obserwowanych. Chętnie się odwdzięczę, tym bardziej, że twój blog bardzo mi się podoba :)