Prowadził nas los - Kinga Choszcz, Radosław Siuda

czwartek, 23 czerwca 2011

Ostatnio przeczytałam taką oto książkę:



Jest to niesamowita książka, którą śmiało możemy przydzielić do książek przygodowych. Czytało się ją dosłownie z zapartym tchem. Niesamowicie wciąga – czytając jednocześnie zastanawiałam się co się zaraz może wydarzyć. Jest napisana lekkim, humorystycznym stylem dzięki czemu można po prostu poczuć klimat np. Australii. I do tego te piękne zdjęcia... Przygoda, którą doświadczyła ta dwójka ludzi jest tak niesamowita, że czasem aż trudno uwierzyć, że to prawdziwa historia. Jednoczenie historia ta pokazuje, że warto marzyć i dążyć do spełnienia tych marzeń. No i mam ochotę spróbować pojeździć autostopem :) 

A to opis ze strony lubimyczytac.pl:
"Dzienniki z podróży dookoła świata, którą odbyli Kinga Choszcz i Radosław Siuda. Z dwoma plecakami i sześciuset dolarami wyruszyli autostopem z Nowego Jorku i rozpoczęli poznawanie niezwykłej ilości krajów, ich kultur i przede wszystkim ludzi. Podróż trwała pięć lat, materiał, który zebrali podróżnicy był tak obszerny, że książka niniejsza zawiera tylko wybrane fragmenty treści zamieszczonych wcześniej w internecie. Autorzy otrzymali za swoją podróż Kolosa - najbardziej prestiżową nagrodę podróżniczą w Polsce. "

Ostatni dzień wiosny

wtorek, 21 czerwca 2011

Jak w temacie, mamy dziś końcówkę ostatniego dnia wiosny. Więc aby powspominać jak to było, jaka piękna wiosna, chciałabym pokazać parę ładniejszych zdjęć, które udało mi się wykonać w całym tym okresie:










Mały piesek

niedziela, 19 czerwca 2011

Po mulinki do babeczek jadę dopiero we wtorek więc postanowiłam zaczekać i w międzyczasie coś porobić. W ten sposób powstaje taki oto piesek:


Babeczkowy SAL :)

czwartek, 16 czerwca 2011

Do tej pory nie wspomniałam, że biorę udział w zabawie SAL organizowaną przez Renataa25 z bloga Robótki Myślami Pisane. Haftujemy słodkie babeczki:

Mamy również własnego bloga, na którym każda z nas może prezentować aktualne babeczkowe postępy. Oto on: Salowe babeczki. Dziewczyny już prują z babeczkami do przodu :) Ja dopiero w umie dziś miałam czas porządnie przysiąść do wybierania mulinek (niby są wakacje, ale jak się mieszka na wsi, to ciągle jest coś do roboty). Wybierałam sobie mulinki część na oko, część z przelicznikiem. Na początku miałam zamiar zainwestować w DMC, aby babeczki były śliczne jak we wzorze, ale ostatnio stanowczo za dużo pieniędzy wydałam na inne rzeczy. Musiałam więc poprzestać na własnych zbiorach Ariadny, ale i tak parę kolorów muszę dokupić. Wygląda na to, że zacznę babeczki jako ostania. No, ale nie prędkość się liczy, ale zabawa, prawda? A tak wyglądały moje dzisiejsze przygotowania:


"Kolorowe Jarmrki" czyli XXI Jarmark Świętojański w Bydgoszczy

niedziela, 12 czerwca 2011

Bardzo podobał mi się tej jarmark. Naprawdę kolorowy :) Bardzo sympatyczny i można było porozmawiać z ciekawymi ludźmi o ich pasjach :) No ale lepiej opowiedzą to zdjęcia:












Na zdjęciach jest tylko parę fantastycznych stoisk. A było naprawdę różnorodnie - znalazłam nawet stoisko z żywymi królikami! :)

Atmosfera na jarmarku była dodatkowo umilana przez sympatycznego kataryniarza i jego katarynkę:
Jak widać, pozwalał innym trochę pograć :)

No i na koniec - jak można wyjść z jarmarku bez pamiątek? ;)
Zakładka z motywem kaszubskim i 2 pary kolczyków: biało-niebieskie koraliki z zawieszką do kompletu i srebrne wykonane techniką frywolitki. Moja mama kupiła jeszcze słoik z dynią słodko-kwaśną - mniam! :D

Andrew Lloyd Webber - "The Phantom Of The Opera"

poniedziałek, 6 czerwca 2011

Dzisiaj może taka bardziej znana płyta. Ci co znają już tą muzykę, raczej wiedzą, że zostawia po sobie ślad w umyśle. Ponadto po połączeniu jej z filmem Joela Schumachera to prawdziwy majstersztyk.Tragedia, w której ktoś musiał pozostać nieszczęśliwy...

 1. Overture
 2. Think Of Me
 3. Angel Of Music
 4. The Mirror (Angel Of Music)
 5. The Phantom Of The Opera
 6. The Music Of The Night
 7. Prima Donna
 8. All I Ask Of You
 9. All I Ask Of You (Reprise)
 10. Masquerade
 11. Wishing You Were Somehow Here Again
 12. The Point Of No Return
 13. Down Once More / Track Down This Murderer
 14. Learn To Be Lonely


Płytę otwiera gwałtowne uderzenie Uwertury. Siła organów podkreślona delikatnie przez gitarę basową wprowadza nas w niezwykłą historię w której fakty mieszają się z domysłami. Potęga brzmienia już na samym początku zwiastuje zbliżającą się tragedię, punkt bez odwrotu. Potem przechodzi w orkiestrowy motyw główny, niejako opowiadając co się wydarzy. Jest w niej coś co wzbudza dreszcz, groza wypełnia serce,  a jednocześnie chce się zobaczyć co będzie dalej... Następnie zmiana klimatu. Zagłębiamy się w czystych i łagodnych nutach. Wspaniale wykonana aria "Think of me" z krystalicznym głosem Emmy Rossum jako Christine, pozwala na chwilę oderwać się od mroku spowijającego tą historię. Piękny finał tej pieśni jest jak rozbłysk słońca. Następnie płynnie przechodzi w kolejną niesamowitą pieśń na dwa głosy - "Angel of music". Warto poświęcić dłuższą chwilę na wniknięcie w motyw główny - "The Phantom Of The Opera". Pojawia się Upiór z genialnym głosem Gerarda Butlera. Oba głosy zespalają się w nierozłączną całość. Płyną jednocześnie obok siebie, odwzorowując uwodzenie Christine przez Upiora. Utwór jest dokładnie taki jak uczucie Christine do Upiora: nieco przerażający, ale jednocześnie nie można o nim zapomnieć bo ma w sobie coś wspaniałego, niezwykłego. Upiór nadal uwodzi Christine w solowej pieśni "The Music Of The Night", wyrażającą chęć życia w szczęściu oraz wzniesiena się ponad ten świat poprzez  muzykę - do piękna. Razem z utworem "Prima donna" następuje spowolnienie akcji, dzięki któremu można się rozluźnić i nawet zaśmiać, by następująca później tragedia wywarła większe wrażenie. Podczas "All I Ask Of You" słyszymy piękne wyznanie miłości, pełne uczucia, które zostaje przeciwstawione rozpaczy i wściekłości upiora, który postanawia odzyskać ukochaną za wszelką cenę.  Jest w tym coś poruszającego serce, bo w tym momencie wiadomo, że historia na pewno nie skończy się szczęśliwie. "Masquerade" - kolejne spowolnienie akcji, tym razem z napięciem związanym z oczekiwaniem na pojawienie się Upiora. Jest to naprawdę fantastyczny utwór, wykonany przez chór, przewijają się w nim fragmenty wcześniejszych utworów. Delikatne smyczki i trąbki przekazują radosny nastrój chwili, zgodnie ze śpiewem: "What's the night!". Pod koniec radosny nastrój zostaje rozproszony przez pojawienie się Upiora - słychać wrzask trąb i bębnów. "Wishing You Where Somehow Here Again" - bardzo smutny utwór, w którym Christine śpiewa o swojej tęsknocie za ojcem.  Jej tęsknota jest pięknie podkreślona przez delikatne brzmienie smyczków. "The Point Of No Return" to bardzo ciekawy utwór będący punktem kulminacyjnym musicalu. Christine i Upiór śpiewając utwór z opery, jednocześnie mówią o danej sytuacji i własnych uczuciach w rytmie pasodoble. Christine po raz kolejny ulega magii głosu Upiora. Przytomnieje jednak w ostatniej chwili - gdy Upiór wyznaje jej swoją maskę. Zrywa maskę Upiora - słychać to bardzo wyraźnie poprzez mocne zagrzmienie trąb symbolizujących straszliwą twarz upiora. Kolejne takty przepełnione grozą opowiadają o upadku żyrandola (fakt historyczny!). Następnie natychmiastowe przejście w "Down Once More / Track Down This Murderer". Uwidacznia się tu cała tragedia jaka dotknęła Upiora i jego ostatnią próbę by odzyskać ukochaną. W momencie gdy zrozumiał, że Christine nie pokocha go całym sercem, coś w nim pękło Ostatecznie poddaje się i postanawia nauczyć się żyć w samotności. Tu następują moim zdaniem trzy najbardziej wzruszające fragmenty. Upiór śpiewający do melodii z pozytywki - jego wiara, że maska mogła zmienić go w kogoś innego oraz "Christine, I love you...". I zaraz później - "It's over, now the music of the night", gdy z odejściem Christine muzyka straciła dla niego sens. Bo chciał aby Christine dodała jego muzyce skrzydeł...

Parę filmików, które chciały się tu odtworzyć:


Mam nadzieję, że nie był to zbyt długi opis. Niestety, nie byłam w stanie wybrać kilku utworów do opisania bo... wszystkie są według mnie wspaniałe. Z góry również przepraszam, że mój opis nie jest zbyt rzeczowy - raczej skupiam się na uczuciach, które wzbudza muzyka. Nigdy nie miałam przyjemności zdobyć jakiejś bardziej profesjonalnej wiedzy z tematu muzyki. Po lewej stronie bloga umieściłam ankietę - będę wdzięczna za szczerą ocenę tego i poprzedniego wpisu (Mark Macina - August Rush).

Biscornu - 2 podejście

czwartek, 2 czerwca 2011

Tym razem biscornu wyszło jak należy :) Nie ma jeszcze guziczka, bo nie znalazłam w domu żadnego, który by mi odpowiadał. Jak wybiorę się do miasta, to sobie kupię i wtedy pokarzę :)




Nieudane biscornu

środa, 1 czerwca 2011

Moje pierwsze biscornu jak na razie jest nieudane. Popełniłam 2 poważne błędy - użyłam resztek sztywnej kanwy i nie pomyślałam, że będzie potem trudno ją zszywać (1 błąd) i nie zmierzyłam dokładnie wielkości obu obrazków (2 błąd). Okazało się, że drugi obrazek był ciutkę większy - 1 rządek więcej na każdym boku. Zorientowałam się dopiero przy zszywaniu, ponieważ zaczynało się robić krzywo. W czasie zszywania nie udało się naprawić tego błędu, więc będę musiała pobawić się trochę w rozpruwanie. Jednak, gdybym sprawdziła wcześniej to wystarczyłoby zrobić ciut mniejszą ramkę backstitchową i byłoby po problemie. Niestety... Jestem trochę zła na własną głupotę. Ale cóż... Człowiek uczy się na błędach, prawda? A to zdjęcia nieudanego biscornu:



Jutro z samego rana rozpocznę zabawę z tym biscornu (bo teraz jest już trochę późno). Będę kombinować i przerabiać do skutku. Przecież najważniejsze to się nie poddawać, prawda? :o)